piątek, 22 lipca 2011

Zakup wędki

  Tak jak dla młodych i starych wędkarzy zakup nowego wędziska takiego jak spławikowe, gruntowe, spinningowe, bata  jest czymś fajnym. Każdy z nas przed zakupem sprawdza ciężar kija wagę wyrzutu i czy dobrze leży w dłoni ale w sklepie nie sprawdzimy jak wędka będzie się zachowywać w czasie holowania naszej ryby. Musimy zbadać  jej elastyczność  w następujący sposób: bierzemy wędzisko w dłoń i robimy wymach jakbyśmy zarzucali, patrzymy jak się zatrzyma. Wędki o dużej masie wyrzutu zazwyczaj mają sztywną szczytówkę ale i tak muszą się bujać. Jest jeszcze jeden sposób, szczytówkę wędziska opieramy o sufit pociągając co siebie tak jak podczas holu wtedy patrzymy co się najpierw ugnie jeżeli jest to dolnik to źle świadczy o wyrobie wędziska. Warto sprawdzić w taki sposób kilkanaście kijów przed zakupem i dobrać odpowiedni  wedle uznania, dodrze jak na takim wędzisku zamątujemy jeszcze kołowrotek do sprawdzenia wywarzenia. Nieraz wędkarze przed zakupem swojej wymarzonej  wędki sprawdzają w inny sposób, trzymając wędkę w dłoni łapią za szczytówkę i ciągną ku siebie sprawdzając jak się ugnie szczytówka. W taki sposób można łatwo złamać i narazić się na nie przyjemności i dodatkowe koszty i sprawdzamy tylko szczytówkę a nie całe wędzisko.                                                                                        

czwartek, 21 lipca 2011

Metoda drgającej szczytówki


  Nie każdy wędkarz wie ale metoda drgającej szczytówki wywodzi się z Wielkiej Brytanii z lat pięćdziesiątych. Do naszego kraju dotarła dopiero w latach osiemdziesiątych. Metoda łapania na drgającą szczytówkę jest bardzo przydatna gdy sprzyjają nam niekorzystne warunki atmosferyczne takie jak na przykład silne wiatry czy obfite ulewy. Stosujemy tę metodę również przy silnych nurtach wodnych lubiąc łapać na środku rzeki. Zauważyłem że wielu wędkarzy stosuje drgającą szczytówkę iż łapanie z gruntu i pikanie sygnalizatora wprowadza ich w obłęd. Wybierając się na ryby zawsze raczej łapiemy na dwie wędki a przy tej metodzie polecam żeby miały ta samą długość  ponieważ z mojego doświadczenia wędki wkładamy w specjalne podpórki a szczytówkę mamy nad głowa i trudno było by spoglądać raz wyżej raz niżej. Gdy zaczynamy łapać starajmy się rzucać cały czas w to samo miejsce gdzie mamy zanęcone. Przy dużych prądach zalecane są wędki o dużej masie wyrzutu żeby nam nie ściągało zestawu.
Jest wiele typów wędek stosowanych przy metodzie drgającej szczytówki:
Winkel- Picker:  możliwość wymiany szczytówki
Quiver: pojedyncza część szczytowa
Leger: zastosowanie końcówek  typu Swing-zwisająca szczytówka  Quiver- drgająca szczytówka 
Feeder: wymieniane części szczytowe do łowienia na koszyczki  zanętowe Light, Medium, Heavy
Wyżej opisana metoda jest bardzo fajna i przydatna w trudnych warunkach 

Wędkarstwo-wyprawa na szczupaka


Mimo że szczupaka  można złapać prawie na całej kuli ziemskiej liczebność tego gatunku gwałtownie spada. Przyczyną tego jest ograniczona możliwość rozrodu: brudne wody niszczą jego naturalne tarliska, wędkarze którzy nie przestrzegają  warunków okresu ochronnego i wymiaru. Jest to ryba wrażliwa na coraz częstsze pogorszenie jakości wód. W  zbiornikach szczupak zagraża innym gatunkom z powodu zjadania narybku, dlatego wędkarze traktują go czasami za szkodnika. Dla mnie jest to ryba ceniona waleczna i przepyszna .
Szczupak ubarwienie tej pięknej rybki jest zielone z jasnożółtymi plamami . Waga do trzydziestu kilogramów, długość to ponad półtora metra, ale najczęściej łapiemy o wadze pięć kilogramów i do jednego metra . Jest to ryba drapieżna która żywi się małymi rybkami, żabami nawet rakami
Gdzie: można spotkać w rzekach, jeziorach, stawach najczęściej przy trzcinach i w głębokich miejscach
Kiedy: po zakończeniu okresu tarłowego czyli w maju, najlepiej wybrać się na ten piękny okaz z samego rana  lub pod wieczór. Dobra pora jest też jesienią
Na co: żywiec  spinning 

środa, 20 lipca 2011

Okoń nasz po-wsze-dni


Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy.



Pasiak, garbus czyli okoń, chyba każdy  z nas spotkał się z tą przepięknie wybarwioną rybą, chyba każdy zaczynał od niego przygodę ze spinningiem, chyba każdemu było dane poczuć siłę i charakter tej jakże popularnej zdobyczy. Okoń jest jedną z najpopularniejszych ryb w naszych wodach, więc zastanówmy się chwilę nad przyczynami tej popularności
Po pierwsze występuje prawie wszędzie od małych stawików prze glinianki, jeziora, zbiorniki zaporowe po rzeki i to zarówno te duże jak i małe ciurki. Dodatkowo adoptuje się do prawie każdego środowiska wodnego. Żyje zarówno w ciepłych zamulonych zbiornikach jak i w rwących górskich potokach z krystalicznie czystą i zimna wodą czy też w przybrzeżnej strefie morskiej ze słona wodą.
Po drugie możemy go łowić cały rok. Okoń nie ma okresu ochronnego i do tego dobrze żeruje o każdej porze. Wiosną, gdy inne drapieżniki są pod ochroną spinningiści uganiają się za okoniami, latem pada łupem wędkujących urlopowiczów a zimą, kiedy nie sposób dobrać się do innych ryb okoń świetnie bierze z pod lodu.
Po trzecie można go poławiać różnymi metodami. Okonie padają zdobyczą wędkujących metodą spławikową i gruntową, jak już pisałem łowi się go też na lodzie, ale najczęściej świadomie jest celem spinningistów.
O spinningu chciałbym trochę tutaj napisać. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że okoń jest rybą dość łatwą do złowienia, ale tylko jeśli chodzi o osobniki małe i średnie dlatego też  okoń dla niejednego adepta sztuki spinningowej bywa pierwszym samodzielnie złowiony trofeum.
Duże dorodne garbusy to już godny przeciwnik, którego trudno spotkać na swojej drodze a świadome i regularne łowienie sztuk w granicach 40 cm jest domeną naprawdę niewielu wędkarzy. Najbardziej skuteczną metodą na okonia jest boczny trok ale nie o tym chciałbym pisać.
Dobra teraz trochę o moich sposobach na okonia. Wstyd się przyznać, że choć wymądrzam się tu na jego temat to dość rzadko jest celem moich wypraw spinningowych. Głównie uganiam się za pasiakami wiosną kiedy inne drapieżniki są pod ochroną, często jest dla mnie przyłowem przy połowie szczupak czy sandacz . Tym nie mniej kilka pasiastych rybek już w życiu złowiłem, co pozwala mi podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.   Wydaje mi się, że jeżeli poszukujemy dużej sztuki (35cm i więcej) to możemy sobie odpuścić boczny trok. Tą metodą,  przynajmniej ja nie złowiłem nigdy sztuki większej niż 30cm mimo iż próbowałem czasami przeciągać po dnie nieco większe od paprochów twistery. Dla mnie połów okoni to jigownie i to niekoniecznie małymi przynętami tzw paprochami wieszanymi na mikro główkach. Wędzisko jakiego należało by użyć powinni być raczej długie i delikatne ale ja nie trzymam się sztywno tej zasady i zamiast  typowej okoniowej wklejanki łowię spinningiem o c.w. do 18g i akcji szczytowej. Do tego raczej niewielki kołowrotek z cienką  plecionką lub żyłką. Na końcu linki obowiązkowo zakładam wolfram gdyż trzeba się liczyć z możliwością ataku szczupaka.
Dla mnie przynętą nr1 na okonie jest guma. Najczęściej używam kopyt i twisterów wielkości 5-7 cm zbrojonych na główkach o gramaturze od 4 do 7g w zależności od głębokości łowiska. Ta wielkość przynęty gwarantuje nam że nie będzie jej atakować okoniowi młodzież bo przecież nie chcemy kuć małych okonków ale naszym celem są większe osobniki tego walecznego gatunku .Gumy prowadzę  skokami po dnie trzymając wędkę uniesioną do góry. Bardzo ważnym jest aby mieć ciągły kontakt z przynętą dlatego podbijam ją z nadgarstka po czym podczas opadania bardzo wolno kręcę kołowrotkiem. Zapobiega to wybrzuszaniu się linki, przez co lepiej czujemy branie na kiju. Takie powolne zwijanie podczas opadu ma jeszcze jedną zaletę a mianowicie spowalnia ten opad dając czas rybie na podpłynięcie i zainteresowanie się przynętą. Gdy przynęta opadnie na dno można ją podbijać od razu bądź też przeciągnąć  jednym lub dwoma obrotami kołowrotka po dnie zbiornika. Wzburzany podczas takiego przeciągania obłok z osadów dennych może też sprowokować pasiaka do ataku na naszą przynętę. Jeszcze słowo o zbrojeniu gum w główki jigowe. Jako że okoń płynie za swoją ofiarą i atakuje ją do tyłu staram się zbroić gumy w nieco większe haki tak aby kolanko znajdowało się nie w korpusie gumy ale na wysokości mniej więcej 1/3 ogonka. Takie zbrojenie powoduje że łatwiej nam jest zaciąć ryby, szczególnie te,  które tylko podgryzają przynętę  Brania możemy się spodziewać w zasadzie w każdej chwili, podczas opadania gumy i podnoszenia jej do góry gdy okoniowi upatrzona  zdobycz ucieka z przed nosa.
Hol okonia może nam dostarczyć dużych emocji ponieważ ryba ta jest niezwykle silna  i waleczna a z kilogramową sztuką będziemy mieli na pewno więcej roboty niż z przedstawicielami innych drapieżnych gatunków tej wielkości.
Okoń to ryba stadna w stadzie żyje i poluje. Wiele razy się o tym przekonałem, gdy łowiąc jednego pasiaka posyłałem przynętę w to samo miejsce i po chwili meldował się drugi a czasem trzeci i więcej. Pamiętam jak 10 lat temu nad jeziorem Plusznym zlokalizowałem stado okoni to po zacięciu jednego dziesiątki innych wyrywały mu gumę z pyska podczas holu a że woda była tam bardzo przejrzysta mogłem to wszystko obserwować z łodzi.
Tak więc moja rada jeżeli złowisz jedną sztukę to poluj w pobliżu bo jest szansa że natkniesz się na następną. Duży okoń to już jednak samotnik,  ma swój teren który patroluje więc jeśli złowimy życiową sztukę to raczej nie oczekujmy że obok będzie stał drugi takich samych rozmiarów.
Gdzie szukać okoni? Chciało by się powiedzieć że wszędzie bo prawie w każdej części zbiornika możemy się na niego natknąć. Tak prawdę mówiąc to wytypować miejsce przebywania okoni każdy musi sobie sam bo według mnie nic tak nie cieszy wędkarza jak rozpracowanie łowiska i zdobywanie doświadczeń na kolejnych wyprawach. Z moich obserwacji wynika i nie będę tu pewnie odkrywczy że okoń lubi się zapuszczać na blaty na których przebywa drobnica ale jeszcze częściej możemy go spotkać na spadach które prowadzą z tych blatów na głęboką wodę.
Tytuł tego artykułu jest dwuznaczny, bo choć okoń jest tak powszedni że może go łowić każdy i wszędzie  to dużych przedstawicieli tego gatunku  z roku na rok drastycznie ubywa z naszych wód. Wynika to poniekąd z jego popularności i powolnego wzrostu. Okoń rosną bardzo wolno i dopiero w 7-8 roku życie osiągają długość 25cm. Często popularne garbusy nie są w stanie dorosnąć do tego wymiaru gdyż kończą żywot wywleczone z wody na bocznym troku. Pamiętajmy że jeśli chcemy mieć możliwość zmierzenia się z dużym okoniem musi on mieć szanse  dorośnięcia do odpowiednich rozmiarów. Darujmy więc życie małym okonkom,  aby mogły podrosnąć i cieszyć nas emocjonującym holem dużej sztuki. Swego czasu była też przeprowadzona krucjata przeciwko  okoniowi przez "poprawiaczy natury". Pamiętam jak dziś te brednie powtarzane przez starych wędkarzy, że okoń to szkodnik bo wyjada ikrę i narybek innych gatunków, pamiętam  te nerwy wędkarzy spławikowych i gruntowych, że to zmora bo połyka głęboko robaka i nie dopuszcza innych ryb(czytaj większych). Dziś mam swoje zdanie na ten temat, że największym szkodnikiem jest ten kto chce interweniować w naturę i to w taki głupi sposób. Obawiam się że wielkie stada pięknych garbusów które niegdyś pływały w naszych wodach nie szybko się w nich odrodzą więc szczególnie my wędkarze powinniśmy zadbać o okonia abyśmy mogli łowić dorodne okazy "po wsze dni"

Jak rozpocząć wędkarską przygodę ?


Wędkarstwo to pasjonujące hobby. Dla niektórych to wręcz życiowa pasja. Są nawet tacy którzy lubią się to pasją dzielić i zarażać nią innych. Dlatego niektórzy pasjonaci postanawiają się zająć wędkarstwem nie tylko w swoim życiu prywatnym ale także zawodowym, otwierając sklepy wędkarskie, prowadząc blogi czy portale.



Witamy Cię drogi pasjonacie, wspaniałego sportu jakim jest wędkarstwo. Jesteśmy firmą z wieloletnim doświadczeniem, lecz nie tylko w sprzedaży sprzętu i akcesoriów, sami zajmujemy się wędkowaniem, sprzedając sprzęt wędkarski najwyższej klasy staramy się doradzać naszym klientom oraz wymieniać się z nimi uwagami i spostrzeżeniami, wraz z nabytymi doświadczeniami. Gdy parę lat temu otwieraliśmy nasz sklep wędkarski chcieliśmy zaistnieć w świadomości wędkarskiego grona jako firma zajmująca się nie tylko sprzedażą wysokiej jakości sprzętu wędkarskiego ale również jako przyjaciele przyrody i promotorzy naszego ukochanego sportu. W naszej ofercie znajdziecie państwo praktycznie wszystko co związane z tym pięknym sportem wędki, kołowrotki, żyłki, spławiki, odzież wędkarską i inne - za możliwie najniższą cenę na rynku. Naszym głównym celem jest chęć sprostania oczekiwaniom każdego klienta. Wszyscy wędkarze to jedna wielka rodzina, a skoro sami wędkujemy dbamy o to by wszyscy w naszej rodzinie byli zadowoleni. Dodatkowo po za sprzedażą stacjonarna prowadzimy również sprzedaż wysyłkową zamówienie można złożyć za pośrednictwem internetu, przez naszą stronę www. Na naszej stronie znajdą państwo również szeroką gamę oferty naszego skalpu wraz ze zdjęciami opisami i spostrzeżeniami. Znajdą tam  Państwo również opinie na temat produktów jakie wydali nasi klienci którzy już dany produkt kupili - najbardziej wiarygodna i miarodajną opinią przecież jest opinia kogoś kto dany produkt już używa.
Wędkarstwo

Kulki proteinowe na karpie


Kulki proteinowe sprawiły, że łowienie karpi przestało być tylko wędkarstwem dla koneserów. Dzięki owym kulkom stało się ono sportem bardzo popularnym.



Jeszcze dwadzieścia lata temu połów karpi był zarezerwowany tylko dla wybranych, którzy strzegli swoich tajemnych metod, szczególnie co do rodzaju używanych przynęt. W sprzedaży nie były wtedy dostępne gotowe przynęty na karpie. Każdy amator łowienia karpi miał swój przepis na zrobienie przynęty, zazwyczaj z dziwnych składników. Przy połowie karpi dużym problemem były mniejsze ryby, które podjadały przynętę. Aby temu zapobiec amatorzy karpi wpadli ma pomysł użycia surowego jajka do związania składników mieszanki. Po jej sformowaniu w małe kulki wrzucano je na chwilę do wrzącej wody. Tworzyła się wtedy twarda warstwa zewnętrzna. Ta zaś skutecznie zniechęcała niepożądane ryby - i tak powstała kulka proteinowa. Z początkiem lat osiemdziesiątych, zaczęto produkować kulki na szeroką skalę. Gotowe i dostępne w sklepach wędkarskich kulki proteinowe, we wszystkich możliwych kolorach i smakach, stały się najpopularniejszą przynętą używaną przez karpiarzy. W miejscach częstych połowów pojawiają się takie ilości kulek, że po pewnym czasie okazuje się, iż są one podstawowym pożywieniem karpi w danym zbiorniku. W skrajnych przypadkach kulki wpływają na tempo wzrostu ryb tego gatunku. Z sezonu na sezon karpie szybciej przybierają na wadze niż w innych wodach. Jednak na niektórych łowiskach zakazano używania kulek. Zostały tam wrzucone takie ich ilości, że duża ich część, nie zjedzona przez ryby, opada na dno, gnije i zanieczyszcza wodę. Zadeklarowani karpiarze robią kulki własnoręcznie. Są one wtedy zdecydowanie tańsze, 
a także ich ilość dokładniej będzie odpowiadać aktualnym potrzebom. Dla mniej zaciekłego karpiarza  produkowane kulki proteinowe w zupełności wystarczą. Nie otwierane i trzymane w chłodnym miejscu można przechowywać nawet kilka miesięcy. Kulki z otwartego opakowania najlepiej zamrozić, ale tylko jeden raz. Podstawowym składnikiem kulek są: jajko, substancje wiążące oraz wszelkiego rodzaju mieszanki złożone z protein, węglowodanów, tłuszczów, minerałów i witamin. Według jednej teorii karpie rozpoznają wartości odżywcze powyższych składników. Nawet jeżeli jest to tylko przypuszczenie, prawdą jest, że to właśnie smak i kolor przyciąga karpie. Smak i zapach zdaje się być ważniejszy od koloru, ponieważ kulki osiadają w mule na dnie. Karpie na ogół znajdują tam pożywienie używając węchu. Intensywny smak mięsa, ryb i owoców to sprawdzone przynęty na karpie. Wiedza, jakiego rodzaju przynęta najlepiej się sprawdza, pochodzi z drugiej ręki, lub z własnego doświadczenia. W wodach, gdzie często stosuje się kulki, karpie są tak do nich przyzwyczajone, ze wystarczy wrzucić 20-30 sztuk w pobliżu haczyka. Jeżeli jest to miejsce, gdzie rzadko używa się tej przynęty, trzeba wrzucić kilkaset kulek i czekać znacznie dłużej na rezultaty. Za każdym razem kiedy złapie się karpia trzeba dorzucić jeszcze parę kulek. Jeśli jest to silnie zarybiona i pozbawiona pożywienia woda, wtedy opłaca się rzucić i dwa razy tyle. Lepiej jest zawieszać kulki na zestawie włosowym niż na haczyku. Zastosowanie takiego zestawu zwiększa szansę złapania karpia. Ryba połyka kulkę wraz z haczykiem, a kiedy usiłuje wypluć przynętę, grot haczyka wbija się rybie w podniebienie. Żeby karp szybciej zauważył przynętę należy użyć kulek pływających, utrzymywanych nad zanęconym miejscem za pomocą śrucin na przyponie. Aby kulki unosiły się nad dnem, należy podgrzać je w mikrofalówce w najwyższej temperaturze. Można je także delikatnie opiekać na grillu lub w piekarniku.

Jak złowić dużego lina


Dobrego sposobu na łowienie tęgich linów można się dopracować po wielu latach doświadczeń. Dlatego nawet trzykilogramowa sztuka to nic nadzwyczajnego.



W lecie wiele linowych łowisk jest silnie zarośniętych. Chcąc łowić w takiej podwodnej dżungli trzeba mieć odpowiedni sprzęt. Dobrze sprawi się karpiowy kij z solidnym kołowrotkiem zaopatrzonym w 200 m żyłki o wytrzymałości 5 kg. Zakończenie zestawu powinien stanowić kuty haczyk na przyponie o wytrzymałości 4 kg. DO wyciągnięcia dużego lina z mocno zarośniętej wody zestaw karpiowy jest naprawdę niezbędny. Najlepiej jest podawać typowe przynęty karpiowe np. kulki proteinowe. Liny lubią szczególnie owocowe i mleczne smaki, dlatego dobrym dodatkiem smakowym będzie dżem truskawkowy albo słodkie kremy mleczne. Przygotowując przynętę samodzielnie można mieszać te dodatki z kazeiną lub ziarnem dla ptaków. Liny dobrze biorą też na kulki o rybim zapachu robione na bazie sproszkowanego rybiego mięsa. Doskonałymi przynętami są także słodka kukurydza, fasola i groch.  Kulki proteinowe i nasiona zakłada się na krótki włos (2,5 cm). Duże kulki proteinowe - pojedynczo, przynęty mniejsze np. kukurydzę lub groch - po dwie lub trzy sztuki. Bardzo przydatny będzie elektroniczny wskaźnik brań o regulowanej czułości, który światłem lub dźwiękiem sygnalizuje branie. Wskaźnik nie powinien być zanadto czuły, dzięki czemu będzie sygnalizował tylko pewne i zdecydowane brania. Na łowiskach, na których zanurzona roślinność nie tworzy zwartej dżungli, można z powodzeniem użyć delikatniejszego sprzętu. Składa się on z kija o pośredniej akcji, cieńszej żyłki głównej i haczyka nr 8 lub 10. Zwykły ciężarek przelotowy to idealne obciążenie takiego zestawu. Na niezarośniętych łowiskach można spróbować bardzo lekkiego i delikatnego sprzętu złożonego z kija o parabolicznej akcji, żyłki o wytrzymałości 1,8 kg i haczyka nr 12. Uzupełnieniem tego zestawu powinien być niewielki koszyczek zanętowy. Taki zestaw jest najbardziej skuteczny na płochliwe duże liny i dlatego należy stosować go, jeśli jest to tylko możliwe. Bardzo dobry sposób łowienia linów polega na zamocowaniu 90-centymetrowego przyponu bocznego. Jego wadą jest to, że tak delikatnie podaną przynętę liny często głęboko połykają, co utrudnia ich późniejsze delikatne uwolnienie. Rozwiązaniem może być użycie krótszego przyponu. Dodatkowe założenie rurki antysplątaniowej bardzo ułatwi łowienie.  Zanęcanie linów jest łatwe. Wystarczy wrzucić do wody dwie lub trzy kule zanęty gruntowej o wielkości mandarynki, a następnie zarzucić zastaw zaopatrzony w koszyczek zanętowy w sam środek rozchodzących się na wodzie kręgów wywołanych kulami. Nie należy ponownie zanęcać do czasu złowienia dużego lina lub przynajmniej kilku dobrych brań. Najlepszą, znaną od lat przynętą do łowienia linów są czerwone robaki. Szczególnie dobre są tzw. gnojaki. Jeśli zna się niezarośnięte zbiorniki, w których żyją wielkie liny, należy spróbować zestawu z lekkim koszyczkiem zanętowym. Łowienie w takich warunkach to czysta przyjemność. Do kwestii sprzętu należy za każdym razem podchodzić elastycznie i jeśli tylko pozwalają nam na to warunki panujące na łowisku, warto używać delikatniejszego sprzętu. Cieńsza żyłka zapewni więcej wędkarskich wrażeń i niewątpliwie więcej brań. Płycizny są dobrymi łowiskami na początku sezonu, kiedy ryby zaczynają opuszczać tarliska. Później wiele z nich przenosi się na głębszą, sięgającą nawet 6 metrów wodę. Nie omijaj płycizn. Grubego lina można złowić zarówno przy brzegu, jak i z dystansu. W stawach najlepsza pora na liny jest między 7 a 12. Noc jest najgorszą porą połowów.

wtorek, 19 lipca 2011

Sprzęt wędkarski

Po długiej przerwie, którą miałem odkąd to przyszły mrozy i wyprawa na ryby kończyła się przemarznięciem, przeziębieniem a nawet chorobą, postanowiłem przygotować się na nowy sezon wędkarski. Bardzo częstym błędem wędkarzy jest olewanie sprzętu, nikt o niego nie dba. A tymczasem trzeba dbać o każdy element naszego sprzętu.

Zaczniemy od żyłki. Najlepiej jest ją rozwinąć z kołowrotka i wymoczyć w płynie do naczyń. Wzmocni to żyłkę po długim bezczynnym leżeniu. Odstawiamy ją na cały dzień i następnego dnia nawlekamy ją na kołowrotek 
wycierając ją suchą szmatką starając się nie poplątać żyłki. Jeśli żyłka nam się już moczy, czas na kołowrotek. Trzeba go naoliwić dla sprawniejszego działania mechanizmu. Najlepszą metodą jest rozbudowanie go z obudowy i nasmarowaniu całego mechanizmu oliwką lub jakimś olejem. Jednak amatorom polecam inny sposób jakim jest nasmarowanie bolca utrzymującego szpulę na kołowrotku, tuż przy łożyskach. Rozkładamy całą wędkę i myjemy wilgotną szmatką każdą przelotkę i materiał z którego zbudowana jest wędka. Na koniec wycieramy suchą szmatką cały korpus.
Pozostałe akcesoria też wymagają konserwacji i wyczyszczenia. Tak więc myjemy wszystkie używane akcesoria, takie jak: woblery, obrotówki, spławiki, koszyki zanętowe. Czyścimy pudełko wędkarskie, chyba że lubimy nieład, jednakże ja wole mieć wszystko ułożone na miejscu. Porządkując pudełko miejmy przy sobie kartkę i długopis, aby zrobić listę zakupów. Zwykle zapominamy co jest nam potrzebne, a wtedy musimy wrócić do sklepu wędkarskiego.Natomiast w dzisiejszych czasach możemy zamówić sprzęt w sklepie internetowym

Nikt nie lubi jeździć na wyprawę bez przygotowanego sprzętu. Bardzo częstym błędem wędkarzy jest nie skontrolowanie baterii z elektrycznych wskaźników brań. Baterie zwykle się wyczerpują lub ulegają wylaniu. Może to uszkodzić mechanizm wskaźnika, lub uniemożliwić jego korzystanie. Po konserwacji sprzętu czeka nas już tylko jedno, planowanie wyprawy wędkarskiej, ale o tym innym razem.

Wędkarstwo - Podbierak

Sposób oraz technika holu i lądowania ryb w podbieraku .

Po długo letnich doświadczeniach pragnę podzielić się z wami jak skutecznie lądować zdobycz w odbieraku.Nie ma nic gorszego dla wędkarza jak utrata ryby w końcowej fazie co może doprowadzić nerwowych do połamania kija.

A więc: Ta faza wędkastwa wymaga szczególnej uwagi i opanowania umiejętności wędkarskich, ponieważ decyduje o doprowadzeniu sukcesu do końca, głównie w przypadkach zacięcia większych okazów ryb. Zachowując spokój kontrolujemy nieustannie napięcie żyłki, nie dopuszczając do zbędnego luzowania i zwisów co z reguły powoduje wypięcie się ryby.
Ryby małe i średniej wielkości, po pierwszej fazie holu wodzie lądujemy zdecydowanym ruchem na brzeg, po wyjęciu z wody, transportując w powietrzu, jeżeli wytrzymałość sprzętu wędkarskiego na to pozwala (ponowne zetknięcie się ryby z powierzchnią wody może spowodować jej wypięcie się oraz hałas płoszący w pobliżu ryby.

Ryby większe i średniej wielkości przy stosowaniu sprzętu lekkiego ( delikatnego) wymagają umiejętnego manewrowania wędziskiem
 i hamulcem kołowrotka nie dopuszczając ryby do roślinności podwodnej. Wykorzystując sprężystość i elastyczność wędziska (nie wolno dopuszczać do położenia wędziska w pozycji tworzącej z żyłką linię prostą) pierwszą fazę holu prowadzimy w większej wodzie, dopiero po osłabnięciu ryby podprowadzamy ją w górne partie wody, pod powierzchnię, bliżej stanowiska wędkarskiego (ale nie za blisko).

Przytrzymując tak wyczerpaną rybę (żyłka napięta) zanurzamy podbierak głębiej w wodzie i po osiągnięciu jak najdalszego położenia unosimy go pod powierzchnię wody, dopiero wtedy naprowadzamy rybę wędziskiem nad otwór matni podbieraka, po czym płynnym ruchem wyjmujemy podbierak z rybą z wody na brzeg lub do łodzi.

W wodach bieżących podbierak zanurzamy poprzecznie do nurtu w taki sposób aby siatkę podbieraka prąd wody mógł łatwo rozprostować i po odpowiednim manewrze wędziskiem , prąd wody wprowadza rybę ogonem do matni podbieraka. W zależności od metody wędkowania podbierak powinien posiadać odpowiedniej długości uchwyt (trzonek), mocny ale lekki, co umożliwia dalszy zasięg i eliminuje konieczność doprowadzenia ryby w bezpośrednie sąsiedztwo stanowiska wędkarza, która widząc niebezpieczeństwo ponawia atak resztkami sił.

Poprawna technika lądowania większych ryb po wprowadzeniu ich do siatki podbieraka polega na zamknięciu matni przez wykonanie ruchu podbierakiem do siebie i ciągnięciu po powierzchni wody do brzegu lub łodzi, a następnie wyjęciu z wody płynnym ruchem. W przypadku zacięcia wyjątkowego dużego okazu, co z reguły zdarza się bardzo rzadko i w sytuacji najmniej oczekiwanej, bez przygotowania psychicznego, należy zachować spokój, unikać chaotycznych manewrów i nie zwijać siłą żyłki tuż po zacięciu ryby, lecz włączyć zapadkę uruchamiając hamulec kołowrotka. Ryba odpływając na hamulcu (prawidłowo wyregulowanym ) stopniowo traci siły. Gdy ryba stawia wyjątkowo duży opór, nie należy również nawijać żyłki siłą na kołowrotek z uwagi na jej skręcenie się, powodujące znaczne osłabienie (zmniejszenie wytrzymałości). W takich momentach bardzo duże naprężenie żyłki powoduje raptowne otwieranie się kabłąka kołowrotka czym nie należy się denerwować.

Prawidłowe manewrowanie wędziskiem i hamulcem kołowrotka nie może pozwolić rybie zbliżyć się do podwodnej roślinności i zarośli oraz na odpoczynek przy dnie. W czasie tak zwanego murowania niepokoimy zdobycz przez stosowanie pompowania , tj. Podnoszenia szczytówki wędziska i raptownego jej opuszczania, zwijając błyskawicznie w tym momencie żyłkę na 
kołowrotek, nie dopuszczając do zwisów żyłki (żyłka cały czas napięta). Powtarzające się sytuacje ucieczki i holu ryby prowadzą do jej całkowitego wyczerpania, a cierpliwość i spokój wędkarza będzie nagrodzona sukcesem.

Oznakom wyczerpania ryby w walce w końcowej fazie holu jest położenie się jej na boku.

Jest to sygnałem do zakończenia holu w wodzie i przystąpienia do lądowania jej przy pomocy podbieraka o bardzo dużych rozmiarach . Przy braku odpowiedniego wyposażenia do lądowania, pozostaje tzw. wyślizg zdobyczy, który mino korzystnych warunków ukształtowania linii brzegowej często kończy się porażką nie przewidującego wędkarza.

Myślę że przybliżyłem nieco zasad holu i lądowania ryb.

Życzę sobie oraz wam jak najmniej porażek wiele wrażeń oraz dobrego nastroju po zakończonych połowach

 

. Wędkarstwo - Wędki na karpia

Stosując metodę połowu karpia musimy zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt, który możemy zamówić w sklepie internetowym. Jednym z największych problemów jest dostosowanie wędek do naszych potrzeb. Spośród całej masy sprzętu osobiście preferuję wędki sztywne i mocne, i o akcji szczytowej. Są one przeznaczone szczególnie do dalekich rzutów, jednak przy holu ryby trzeba zwracać uwagę na to, aby robić to bardziej precyzyjnie, aniżeli wędką paraboliczną. Wędki miękkie bardziej amortyzują szarpnięcia karpia podczas holu, co zmniejsza jego szanse na wypięcia i zerwania.

Osobiście łowię na wędki Tandem Baits – są to wędki naszej polskiej firmy, które naprawdę nie odbiegają jakością od kijów zachodnich firm. Korzyścią jest również niewygórowana cena dostosowana do naszych realiów.

Jeżeli chodzi jeszcze o wybór wędek, to na koniec chciałbym podkreślić, że stosowanie wędek teleskopowych do łowienia dużego karpia jest wielką pomyłką. Dlaczego? Po pierwsze wędki te nie wytrzymują dalekich rzutów, po drugie mają złą akcję i przecierają się na składaniach. Jedynym plusem jest ich transport – nie zajmują bowiem tyle miejsca, co typowe wędki karpiowe

Metody połowu

Spławik
Lato wraca do nas wielkimi krokami, więc można liczyć na łowienie spławikiem. Lato  to czas przygotowań do sezonu spławikowego. To również czas wyjazdów do różnych sklepów wędkarskich bądź zamawiania na internetowych sklepach wędkarskich.

Dla początkujących, którzy nie mają całego zestawu dobra jest wędka
 do 3m i c.w. do 30g. Ja używam sportfish 3m c.w. 10-30g. To idealny kij do wędkarstwa spławikowego. Mam go rok i nie mogę narzekać. Złowiłem na niego wiele ryb (głównie karasie) ale były płocie i okonie.

Kolejny nie mniej ważny element zestawu to kołowrotek
. Do spławika nie trzeba wielkiego kołowrotka. Osobiście mam Jaxon Mangan RDS 200. Niewielki, łatwy w transporcie i przede wszystkim niedrogi. Można go kupić za ok 30 zł.

Żyłka dla niektórych jest ważniejsza od wędziska. Nie należy stosować grubych żyłek. Nie będziemy łowili przecież 20 kilowych szczupaków. Dla początkującego ryba kilogramowa to marzenie. Nie używam plecionki do spławika z racji ceny. Grubość żyłki powinna być nie większa niż 0,20. Na przypony polecam żyłki o średnicy 0,10.

Haczyki jak pisze jeden z bloggerów to najważniejszy element zestawu. Na ryby, które zamierzamy łowić stosujmy odpowiednie haczyki. Na lina raczej mniejsze haczyki, ponieważ ma silnie umięśniony ryjek. Na karasia ciut większe ale nie przekraczające nr 6. Uwielbiam łowić na haczyki bez zadziora. Dlaczego? Bo wtedy czujemy, że mamy mniejsze szanse na wyciągnięcie ryby i czujemy jakby jej wyższość. Każdy jej ruch zmniejsza nasze szanse. A drugi argument to to, że nie kaleczymy ryb. Nie trzeba szukać tych haczyków po sklepach. Bierzemy „ zwykły” haczyk i kombinerkami ściskamy zadzior.

Spławiki na karasie czy liny nie przekraczają 6g. Ja łowię głównie na 2,4g. Gdy wybieram się na karpie to zarzucam gruntówkę a na drugą wędkę zakładam spławik 8g i na haczyk dwa ziarna kukurydzy.

Obciążenia dobieramy do spławika. Do spławika 2g zakładam 1g, do 4g zakładam obciążnik 2 g, a do 8g stosuję 3g a gdy silnie wieje nawet 5g.

Co można złapać na spławik? Głównie rybę spokojnego żeru t.j. karaś, płoć, lin, karp itd. Leszczy nie łowię, o nie mam gdzie. Płyną u mnie dwie rzeki. Niestety są bardzo małe i słyszałem, że są tam ryby. Zamierzam się tam wybrać.

No to myślę, że pomogłem początkującym. Nie opisywałem jak łowić batem, bo nie wiem. Nie jestem przekonany do tej metody.
Zestaw skrócony – jedna ze spławikowych metod połowu budzi zainteresowanie wielu wędkarzy, ale dla większości przyswojenie sobie jej zasad jest nie lada wyzwaniem. Warto jednak poznać tajniki tej bardzo precyzyjnej metody połowu. Na początek sprzęt i sposób montażu.

Idealna wędka powinna mieć długość 11-13 metrów. Podstawowy element w tej metodzie to oczywiście zestaw składający się z ciężarka, haczyka i spławika. Całość powinna mieć następującą kolejność: wędka –
 kołowrotek - żyłka - spławik - ciężarki - przypon - haczyk - przynęta (larwy ochotki, biały robak, przynęty roślinne). Do zestawu trzeba również zastosować specjalną gumę, którą w momencie zacięcia ryby trzeba cofnąć. Na internetowych sklepach dostępne są specjalne korki, które mocuje sięw drugiej części wędki, licząc od szczytówki. Mamy więc korek z gumą, do niego na szczytówce wiąże się specjalną zapinkę, do której później dopina się zestaw. Takie rozwiązanie, w momencie zacięcia daje nam nie tylko precyzyjne łowienie, guma niweluje również ewentualne błędy.

Jak montujemy całość? Do wyboru mamy dwa sposoby. Pierwszy z nich polega na dołączeniu zestawu do samej szczytówki poprzez łącznik - z jednej strony wkładamy do niego szczytówkę, a z drugiej strony dopinamy zestaw. Drugi ze sposobów wiąże się natomiast z użyciem korka, tzw. drabinki, który wkłada się w 3-4 skład
 wędki razem z gumą oraz tulejki teflonowej, którą wkleja się w szczytówkę i łącznik (z drugiej strony dowiązuje się gumę).

Łowienie tą metodą polega na precyzyjnym rzucaniu zestawu w wodę, tak aby znalazł się on dokładnie w miejscu naszego nęcenia. Aby osiągnąć taki efekt niezbędne jest odpowiednie przygotowanie stanowiska. Wędkę należy umocować w specjalnych hakach - jeden z nich jest zagięty ku dołowi, a drugi do góry, dzięki czemu wędka sama wisi tuż nad wodą. Podczas jej ustawiania należy jednak pamiętać o znalezieniu odpowiedniego miejsca na drugiej stronie brzegu, dowolny punkt odniesienia, np. drzewo. Często zapominają o tym nawet doświadczeni, utytułowani wędkarze, natomiast dzięki temu mamy pewność, że zestaw leży dokładnie w tym samym miejscu, co na początku. Przydaje się to zwłaszcza podczas zanęcania - gdy weźmiemy wędkę będzie ona bowiem znajdowała się w tym samym miejscu, gdzie wrzucaliśmy zanętę.

Dzięki takim rozwiązaniom metoda odległościowa sprawdza się niemal na wszystkich zbiornikach, nawet w rzekach. Niejednokrotnie zdarzało mi się łowić tą metodą nawet 2-3-kilogramowe okazy, czego i Wam życzę.



Hak jest zazwyczaj dowiązany na żyłce cieńszej od tzw. żyłki głównej i tworzy przypon, co zapobiega zerwaniu się całego zestawu w razie zaczepienia o podwodną przeszkodę lub podczas walki ze zbyt silną rybą.

Dziś do konstrukcji wędzisk, niekiedy kilkunastometrowych, używa się technologii kosmicznych, budowa żyłki rozpatrywana jest na poziomie molekularnym, a żeby prawidłowo wyważyć spławik, korzysta się ze śrucin o masie ułamków grama. 

Aby zwiększyć zasięg wędki bez przedłużania jej w nieskończoność, zaopatrzono kij w tzw. przelotki, przez które biegnie żyłka główna, doczepiono na jej grubszym końcu magazyn na linkę, który przez dziesięciolecia zmieniał się w coraz bardziej wymyślne kołowrotki. Zapas żyłki umożliwia bardzo dalekie wyrzuty zestawu, a więc pozwala łowić daleko od stanowiska na brzegu czy w łodzi, znacznie też ułatwia walkę z rybą i zapewnia bezpieczeństwo podczas zmagań z wodnym przeciwnikiem.

Łowienie ryb metodą spławikową można podzielić na wędkowanie bez kołowrotka – delikatnymi, 4-5-metrowymi wędeczkami zwanymiuklejkówkami, mającymi zastosowanie głównie w wędkarstwie wyczynowym, łowienie na tzw. bata, czyli posługiwanie się mocniejszymi kijami o długości 5–8 m i zestawem nieco krótszym od długości wędziska, oraz łowienie na tyczkę, w którym zestaw jest o wiele krótszy od kija, a wędki osiągają długość kilkunastu metrów.

 Metoda spławikowa pozwala łowić maleńkie rybki i większość ryb średnich rozmiarów, ale łowi się też w ten sposób ogromne karpie, amury, a także wielkie szczupaki, sumy i sandacze.

Aby rozpocząć wędkowanie musimy odwiedzić dowolny sklep wędkarski i zacząć od kupna wędki i kołowrotka – wystarczy nieco ponad 100 zł na podstawowy sprzęt, lecz w miarę zaawansowania i poznawania specyfiki tego hobby konieczny jest wybór metod i technik, w których warto się specjalizować. Najtańsza tyczka kosztuje około 300 zł, wędzisko wyczynowe o długości 16 m potrafi jednak wyciągnąć z wędkarskiego portfela kilka tysięcy złotych. Prosty kołowrotek da się kupić za 40 zł, najdroższe kosztują ponad 4 tys zł.

Grunt
Do łowienia sporych ryb jak(karp, amur itp.) przyda się wędka o długości 3,6m i wyrzucie do 160g z dobrym kołowrotkiem do tego żyłka przynajmniej o wytrzymałości 5kg.

Na mniejsze ryby polecam mniejszą wędkę, kołowrotek
 może być ten sam i żyłkę o wytrzymałości 2 kg.Ale nigdy nie wiadomo co weźmie:).Musimy się też oczywiście zaopatrzyć w ciężarki z krętlikami, koszyki zanętowe(najładniejsze ryby właśnie na nie złapałem), oczywiście haczyki (do wyboru zależy na jaką rybę). Taki zestawi możemy kupić na wędkarskim sklepie internetowym. Więc to wszystko o doborze sprzętu teraz metody łowienia :)

Ja uważam że dla początkującego będzie najlepsza metoda klasyczna, czyli koszyczek, krętlik i haczyk.Uważam że do nauki, najlepszy będzie jakiś mały feeder .Do tego przypon 20-25cm o grubości np. 12-14. Koszyk bez lub z obciążeniem(nad rzeką oczywiście z obciążeniem) umieszczonym na rurce antysplątaniowej. Przynęta robaczek czerwony.

Takim zestawem z powodzeniem można złapać na plotkę, leszcza karpika w jeziorku lub nad rzeczka.

Ważny też jest w tej metodzie połowu dobór miejsca. Z doświadczenia wiemy, że ryby są tam gdzie są podwodne rośliny czy jakieś przeszkody(zatopione drzewa itp.), bo ryba po prostu lubi być bezpieczna i w takich warunkach się czuje. I ważny jest kierunek wiatru. I teraz co należy założyć na haczyk?

Wiemy, że niektóre ryby mają swój przysmak, lecz na początek radziłbym zacząć od czerwonego robaka, to najskuteczniejsza przynęta na prawie wszystkie ryby, a jak nie będzie nic brało to można spróbować na inne (ciasto,kukurydzę itp.) No i jak rzucać to już każdy powinien wiedzieć z boku, czy za pleców mocno to zależy od miejsca. Życzę połamania kija. :)

Wędkarstwo - Zestaw na bata dla początkujących
Wędzisko wybieramy w miarę lekkie i nie miękkie, ponieważ będzie lepszy komfort w holu ryby.Dobry i tani kołowrotek. 

Żyłkę główną na bata proponuje cieniutką mikado ultraviolet o średnicy od 0.16 mm wytrzymałość 3.75 kg i 0.18 mm wytrzymałość 4.75 kg żyłeczkę na przypon. Do wiązania haczyków proponuje tej samej firmy o średnicy 0.14 mm wytrzymałość 2.55 kg i 0.16 mm wytrzymałość 4.75 kg. 

Teraz zacznę od spławików ołowi i haczyków, spławiki naljepiej wybrać nie za długie i w miarę delikatne - ja proponuje takie o wyporności od 1,5g do 3,0g w zupełności są dobre. Ołowie proponuje sobie kupić taki komplecik zaciskany haczyki najlepiej kupić cieniutkie - są bardzo dobre w rozmiarach takich 8,146. To by było na tyle. 

Wszystkie podane artykuły i sprzęt możemy zakupić w każdym
 sklepie internetowym. Teraz zabieramy się do zrobienia zestawu - szykujemy sobie wszystko to co potrzebne do zestawu i robimy. Rozkładamy nasza wędkę i bierzemy żyłkę główna mocujemy ja do szczytówki i odmierzamy sobie długość żyłki, proponuje tak 15 cm od ostatniej części uciąć i teraz zakładamy spławik wyważony i teraz doczepiamy oliwki zaciskane.
Jak już to mamy, to robimy oczko i do oczka montujemy zawiązany haczyk przypon o długości 20 cm i na koniec zwijamy ładnie zestaw na drabinkę.

Wędkarstwo - Spinning

W rzekach uganiamy się za kleniem i jaziem, w wodach stojących lub wolno płynących ścigamy okonie. W pierwszym przypadku najbardziej skuteczną przynętą okazuje się miniaturowy, pływający woblerek, choć w ostateczności można też korzystać z błystek obrotowych o numeracji 0-2. Rzecz nie w doborze przynęty, a w sposobie prowadzenia.

Pamiętając, że podczas przyborów ryby idą w brzeg, nie ma sensu rzucać zbyt daleko. Zarzucamy prostopadle do brzegu, zanurzamy przynętę i pozwalamy jej spływać po szerokim łuku bez kręcenia korbą 
kołowrotka. Można co prawda co jakiś czas nawinąć kilkanaście centymetrów żyłki lub zagrać szczytówką, nie powinny być to jednak zbyt szybkie czy gwałtowne ruchy.

Po spłynięciu przynęty pod brzeg warto ją przez chwilę przytrzymać w miejscu, pobawić się w podciąganie i wypuszczanie, a w końcu bardzo wolno i też z zatrzymaniami w nurcie ściągnąć ją ku sobie.

Skracanie i wydłużanie rzutów pozwoli na spenetrowanie sporego kawałka rzeki.

Miejscami, którym warto poświęcić nieco więcej uwagi są wszelkiego rodzaju kamienne bądź faszynowe opaski brzegowe, kamieniska oraz na prądowe strony poprzecznych główek i tam, o tej porze roku najczęściej przelanych. Niezłe ryby mogą też stać w klinach za zatopionymi krzakami i drzewami, a także tuż przed nimi. W małych rzeczkach klenie i jazie lubią trzymać się dołów na zewnętrznej stronie zakrętów, stać w miejscach za zwężeniami, w okolicach zwałowisk i równomiernych przyśpieszeń nurtu.

Do łowienia okoni w stawach, jeziorach i kanałach można używać niewielkich, pięciocentymetrowych ripperów z ogonkami zmiękczonymi we wrzątku. W zależności od głębokości łowiska uzbraja się je w główki od 2 do 5 g.

Przynętę prowadzi się tuż nad dnem - sztuką jest częste trącanie dna, co powoduje wzniecanie obłoków mułu dodatkowo wabiące okonki.

Rippery prowadzi się na wiosnę raczej powoli. Można co jakiś czas lekko przyśpieszyć zwijanie żyłki, poderwać "gumisia" ruchem szczytówki, na moment zatrzymać.

Dobrze korzystać z jak najdelikatniejszej wędki
 - sprawdzają się oprócz tzw. lightów także kije do "drgającej szczytówki". Kwietniowe brania nie są szczególnie gwałtowne. Koledzy używający zbyt sztywnych wędzisk miewają masę tzw. pustych puknięć. Na delikatnym kiju natomiast branie okonka znaczy się delikatnym spazmem - lekkie podcięcie z nadgarstka i ryba musi siedzieć.

Podczas polowania na okonie warto eksperymentować z kolorem ripperów. Pręgowane drapieżniki bywają tak kapryśne, że potrafią atakować wyłącznie przynęty w określonym odcieniu. Znalezienie odpowiedniej barwy często przesądza o sukcesie
.

Wędkarstwo - jak prowadzić wobler 


Gdy już zaopatrzymy się w przynęty i uzbrojeni w taką przynętę staniemy nad wodą, często zadajemy sobie pytanie jak łowić? 

Woblera można wykorzystać praktycznie w każdych warunkach i łowić wszystkie ryby. 

Jednym z podstawowych błędów jakie popełnia wędkarz jest prowadzenie woblera (każdej przynęty) ruchem jednostajnym. Pamiętajmy, że większą skuteczność odnosimy, gdy prowadzimy przynętę jak najbardziej zbliżoną do naturalnego poruszania się rybek. Warto co jakiś czas zmienić kierunek skręcania woblera, przyspieszyć lub zwolnić zwijanie linki. Warto też wykorzystać trik, polegający na podszarpywaniu przynęty szczytówką wędki
. 

Część braci wędkarskiej zadaje pytania jak szybko prowadzić woblera. Odpowiedz jest prosta. Należy tak dobrać szybkość zwijania żyłki, aby sprowokować rybę do brania.

Generalnie należy wiedzieć, że gdy woda jest cieplejsza należy próbować łowić szybciej. Intensywnie żerujące drapieżniki często najlepiej reagują właśnie na szybko prowadzoną przynętę. Gdy woda jest zimniejsza, a ryby mniej aktywne należy próbować prowadzić przynętę wolniej, lub nawet bardzo wolno. Należy tu zwrócić uwagę na fakt, że optymalne temperatury wody dla różnych gatunków są różne. Podczas, gdy dla pstrąga jest to przedział temperatur 8 - 12°C, szczupaki najlepiej żerują, przy temperaturze 15 - 18°C. 

Wędkarstwo - Łowienie pod lode

Wędkarstwo podlodowe

Ponieważ łowi się siedząc lub stojąc dokładnie nad wyciętym otworem w lodzie, zbędne, a czasem wręcz niewskazane jest długie
wędzisko. Stąd wędeczki podlodowe miewają wymiar raczej symboliczny bardzo mały. W użyciu są trzy główne metody: Spławikowa, na mormyszkę oraz błystki podlodowe.

Metoda spławikowa niewiele różni się od łowienia zwykłego, a na przynętę używa się najczęściej larw ochotki lub czerwonych robaków.

Mormyszka to typowo rosyjska metoda połowu. Ołowiana imitacja tego skorupiaka dennego stanowi przynętę której nie oprze się duży okoń. Często "doatrakcyjnia" się ją nakładając na haczyk larwę ochotki lub inną przynętę naturalną czy kolorowe gumki. Wprawia się ją w drgania przez odpowiednie poruszanie wędziskiem. Pomocna bywa przy tym elastyczna końcówka , zwana kiwokiem, a służąca zarazem jako sygnalizator brań, czasem też jako przelotka.

Błystki podlodowe maja rożne kształty. Łowienie polega na opuszczaniu i unoszeniu przynęty, a także nadawaniu jej najrozmaitszych innych ruchów, na ile ciasnota przerębla pozwala. "Brania odczuwa się ręką".

Kto lubi łowić w mroźną pogodę polecam te metody połowu, ale pamiętajcie że wejść można na lód gdy jego grubość wynosi minimum 10 cm. 

Wędkarstwo - wyprawa na lina

O gatunku Lin (Tinca tinca). Rybacy i wędkarze rzadko mylą lina z inną rybą, gdyż wyróżnia się on oliwkowozieloną barwą, małymi, czerwonymi oczami, jak u pluszowego misia, i ciemnymi szarobrązowymi płetwami. Nawet ludzie, którzy nie praktykowaliwędkarstwa znają go z nazwy i poznają po jego zielonej skórze, gdyż nie istnieje żadna inna ryba słodkowodna właśnie tak ubarwiona. Z linem wiąże się pewne zjawisko, od lat przekazywane sobie przez kolejne pokolenia wędkarzy. Wśród wielu wędkarzy panuje powszechne przekonanie, że wystarczy, aby ryba innego gatunku, która ma na skórze otwarte rany, otarła się o lina, a one się zagoją. Być może gruba warstwa śluzu pokrywająca ciało lina ma jakieś właściwości lecznicze, ale nie wydaje się, aby ktoś to udowodnił.

Wszystkie cechy lina wskazują na jego siłę i odporność: owalny, krępy kształt ciała, niewiarygodnie duże zaokrąglone płetwy gruby trzon ciała. 

Odżywianie:

Lin poszukujący pożywienia często, ale nie zawsze uwalnia z dna pęcherzyki powietrza, zdradzając swoje miejsce pobytu. Lina można najczęściej złowić na takie przynęty jak: kukurydza, biały robak, czerwony robak, kukurydza+biały robak, mała rosówka bądz duża, ciasto(grunt), makaron, ślimaki. 

Oto jego najczęstsze miejsca występowania: 

Trzcinowiska, pałki szerokolistne, oczeret jeziorny, roślinność wynurzona (liście grążeli).

Sprzęt:

Wytrawny wędkarz może wyholować dużego lina używając najdelikatniejszego sprzętu, lecz najczęściej ryba ucieka. Zbyt mały haczyk może się rozgiąć, zbyt lekki zestaw zaplątany w podwodnej roślinności pęknąć, a potężna ryba może przerwać przypon. Zestaw na lina możemy sobie skomponować sami w 
internetowym sklepie wędkarskim

wędka :

Na dobrą sprawę, prawie każde wędzisko o długości od 2.70 do 3,50 m będzie wystarczające do łowienia lina. W wielu sytuacjach będą się one spisywać, lecz mogą zdarzyć się takie, w których zawiodą.

Kołowrotek:

Do połowu lina nadają się 
kołowrotki małych lub średnich rozmiarów. Kołowrotek powinien lekko pracować i mieć sprawny hamulec. Najlepiej gdyby pomieszczał 100 m żyłki.

Żyłka:

Najlepiej używać żyłki grubości około 0,18 do 0,25 mm i wytrzymałości 1 do 3 kg. Przypony są zawsze cieńsze a ich wytrzymałość należy dostosować do rodzaju przynęty.

Haczyki:

Wszystkie rodzaje powinny być lekkie, aby nie przeciążać przynęty, a jednocześnie na tyle wytrzymałe, aby utrzymać dużego lina. 

Podbierak:

Może to być najzwyklejszy podbierak ważne tylko żeby był, bo lin potrafi walczyć do samego końca. 

Branie:

Branie lina często można opisać w taki sposób: najpierw spławik przez dłuższą chwile drga poczym wynurza się, leży poziomo na wodzie i po chwili znika pod wodą i właśnie w tym momencie powinno nastąpi

Wędkarstwo - Jedziemy na okonki


Okoń to chyba najbardziej pospolity drapieżnik na naszych dużych nizinnych miejscach, dlatego dość często zdarza mi się go łowić. Niektóre sposoby być może są Wam znane, ale ja do nich sam musiałem dojść. Zawsze łowię po swojemu.

MIEJSCA 

Okonie można w rzece łowić prawie wszędzie wystarczy je tam tylko znaleźć. Ja jednak łowię je tylko w swoich pewniakach. Są to kamienne główki, napływy, przykoski, przelewy oraz tam gdzie widzę, że żerują. Najczęściej łowię na główkach. Dobre główki to takie, które są dość długie, nie mogą być przy brzegach zbyt płytkie, ale nie mogą być także zbyt głębokie. Najlepiej jeśli jest tam 0,5 – 1,4 metra wody i są kamienie. Nie rzucam tam dalej niż na 5 metrów i nie dalej niż 3 metry od brzegu, okonie zawsze stoją tam przy kamykach, a dalej zazwyczaj jest piasek lub muł. 

Łatwo okonia jest też złapać na napływach i przelewach, czasami jest ich tam więcej od kleni, a łowi się je tak samo jak klenie, z tym że zakładam zazwyczaj perłowego twisterka i ściągam go jak najwolniej, ale bez przystanków. Na przykosach okonie są prawie zawsze, lecz nie zawsze w tym samym miejscu. Tam najlepszy jest woblerek w kolorze małej uklejki. 

Jeśli natomiast widzę żerujące uklejki to nie rzucam prosto w to miejsce, ale ok.. metra z boku. Wtedy zakładam tylko białego twisterka wielkości narybku.

SPRZĘT 

To jakim kto łowi sprzętem to jego sprawa. Na główkach polecałbym jednak 
wędki dłuższe takie ok. 3 metrów, prawie zawsze łowi się przy brzegu i często przynęta wchodzi między kamienie, a takim kijem łatwiej jest ją wyjąć. Po za tym bardzo często łowię nie używając kołowrotka przeciągając przynętę samą wędką. 

Kołowrotek z dobrym hamulcem i żeby nie skręcał żyłki. 

Żyłka 0,14- 0,2 mm.

PRZYNĘTY 

Moimi najlepszymi przynętami są małe najwyżej 4 cm twisterki. Są one najczęściej w kolorach motor-oil, biały, perłowy, żółty, czerwony oraz perłowy w „kolizji” z motorem. 

Czasami zakładam najmniejsze kopytka w tych samych kolorach, oraz małe ripperki. Blachy stosuję w rzece bardzo rzadko i najwyżej nr 2 (głównie DAM EFZZET). Na przelewach bardzo dobre są woblerki HUBAL 4 cm w kolorze uklejki.

TECHNIKA 

Może się to wydawać niektórym dziwne, ale nie prowadzę przynęt skokami, czasami podnoszę tylko lekko wędkę. Kiedy jednostajnie prowadzę przynętę mam brania, a kiedy ona skaczę w ogóle ich nie ma. Nie wiem dlaczego tak jest, ale to prawda. Bardzo często prowadzę przynętę samą wędką, wtedy zawsze mam więcej brań. Niektórzy, którzy to widzą twierdzą, że wyczuwam tempo prowadzenia tylko wtedy kiedy nie zwijam 
żyłki, czasami to jest chyba prawdą bo kiedy zwijam żyłkę to nie ma brań. I jeszcze jedno, przynętę ciągnę jak najwolniej.

NA KONIEC 

W rzece złowić dużego okonia jest trudno, ale 25 trafiają się często. Okonie w rzece można łowić przez cały dzień dlatego zawsze kiedy jadę na inne ryby mam ze sobą pudełko paprochów. Bardzo często dzięki temu pudełku łapię w te dni jakieś ryby, bo jeśli się pozna zwyczaje okoni to można sobie nieźle połowić.

Wędkarstwo - Jedziemy na Suma
Jak wiemy Sum jest rybą bardzo waleczną, z którą wędkarstwo stwarza nie lada wyzwanie. Aby dobrze sie przygotować na suma potrzebujemy dobrego sprzętu, który możemy kupić w sklepie wędkarskim oraz musimy obrać na jaką metodę chcemy go łowić. Postaram się to krótko opisać.

Jeśli chodzi o metodę żywcową, wędka powinna mieć długość od 2,5 do 3 metrów i masę wyrzutu 300 do 400 g, dobry kołowrotek z precyzyjnym hamulcem z co najmniej 150 metrowym nawojem plecionki o wytrzymałości minimum 30 kg (jeśli chodzi o rzeki) natomiast na dużych zbiornikach i jeziorach na bardzo duże okazy powinniśmy zwiększyć długość plecionki do co najmniej 200 metrów oraz grubość do wytrzymałości minimum 50 kg . Spławik o wyporności 300-500 g , duży przelotowy ciężarek , krótki 30-40 cm przypon o wytrzymałości minimum 40 kg na którym zamontowane są pojedyńczy hak na który zakładamy żywca oraz znajdująca się pod nim kotwica. Haczyk i kotwica powinny być dobrane wg. potrzeby wędkarza. (Jeśli chodzi o bardzo duże okazy polecam rozmiar nr 10 kotwiczki i haczyka ).

Na metodę gruntową powinniśmy posiadać wędzisko długości co najmniej 3 metrów , dobry co najmniej 4 łożyskowy 
kołowrotek z precyzyjnym hamulcem, żyłkę o długości co najmniej 150m i wytrzymałości minimum 25 kg , koszyk zanętowy ( sprężyna) , 20 cm kewlarowy bądź z plecionki przypon o wytrzymałości od 18 do 22 kg, haczyk , który wędkarz powinien dobrać wg. uznania. Dodam im większa grubość plecionki tym większa grubość przyponu i na odwrót.

Jeśli chodzi o metodę spinningową powinniśmy posiadać 
wędkę o długości 2,75-3 metrów i masie wyrzutu 30-60 g , kołowrotek wielkości 40 z precyzyjnym hamulcem o nawoju plecionki dł. 150-200 metrów oraz przypon twz. stalkę. Skuteczne przynęty to: duże rippery (6 calowe), blachy wahadłowe 15-20 cm, duże woblery oraz twistery. Powodzenia!

Ryby - występowanie metody połwu

Sandacz
Wędka: 

Potrzebujemy możliwie sztywnej i nie za długiej wędki o szybkiej akcji szczytowej. Gramaturę dobieramy do ciężaru przynęt, jakimi będziemy chcieli się posługiwać. Dla początkujących polecam kij o długości 210 cm, cw. 10-30 g.

Kołowrotek:
Przede wszystkim musi być to tzw. „szybki kołowrotek” czyli z dużym przełożeniem. Dość płytka szpula. Płynna regulacja hamulca. Mile widziane łożysko oporowe. Najważniejsze by kołowrotek był wytrzymały, równo nawijał żyłkę, płynnie pracował, a szczególnie by był wygodny. 

Żyłka: 

Plecionka - 0,12 - 0,14 mm (nowoczesne plecionki tej grubości mają bardzo dużą wytrzymałość) 
Żyłka - 0,18 - 0,22 mm (wędkarzom początkującym polecam żyłkę, gdyż jest bardziej elastyczna. W żargonie wędkarskim mówi się, iż „żyłka wybacza błędy”) 

Wabiki: 

Przede wszystkim wszelkiego rodzaju gumy o długości 5 - 8 cm. Kolorystyka: W wodzie przejrzystej kolory 'rybo podobne' (zielony, szary, niebieski). W wodzie mętnej natomiast, kolory bardziej agresywne (czerwony, żółty, pomarańczowy).

Cały sprzęt możemy zakupić na 
wędkarskim sklepie internetowym

Prowadzenie: 

Łowimy w głównej mierze z opadu. Przynętę rzucamy daleko do przodu. Wybieramy natychmiast luz na lince (W przypadku, gdy branie nastąpi przy opadzie, zaraz po rzucie, musimy je zaobserwować.). Pozwalamy przynęcie opaść na dno. Podbijamy ją do góry na 20-30 cm i wybieramy luz. Na wybranej lince pozwalamy wabikowi znów opaść. Następnie ponownie podbijamy przynętę z dna (podbicie może być również podwójne, czy potrójne). W ten sposób prowadzimy przynętę, gdy ryby żerują przy dnie. 

Gdy ryba żeruje bardziej w toni, nasze podbicia od dna muszą być wyższe a opad nieco krótszy, aby zacząć łowić w coraz wyższych partiach wody. Skuteczne również jest równomierne prowadzenie przynęty od dna. Wabik przechodzi wówczas przez wszystkie partie wody, co daje duże szanse na branie. 

Dla mniej zaawansowanych wędkarzy podbijanie przynęty kijem może okazać się kłopotliwe. W takim przypadku polecam użyć w tym celu kołowrotka. Zakręcić szybko kilkukrotnie korbką kołowrotka, co poderwie przynętę z dna. Następnie zaprzestać wybierania linki, by ta mogła spokojnie opaść, potem znowu zwijamy, itd. 

Branie:

W czasie połowu sandaczy konieczne jest skupienie. Należy jednocześnie czuć ręką drgania wędki oraz obserwować szczytówkę i linkę w wodzie. Branie sandacza może być silne i zdecydowane - co do niego nie będzie wątpliwości, a także bardziej subtelne - może ono zostać przegapione przez mniej skupionego wędkarza.

Zacięcie: 

Sandacz jest trudną rybą, natychmiast pluje przynętą, gdy tylko poczuje, że jest sztuczna. Dlatego potrzebne jest sztywne wędzisko (tak jak wspomniane wyżej). Nie ma tutaj czasu na obszerne zacięcie jak w przypadku bardziej miękkich kijów. Zacięcie musi być szybkie, sztywne i nastąpić natychmiast po braniu. 

Hol:

W przypadku sandacza hol to prawdziwa przyjemność. Można by rzec, że dla chwili holowania i ujrzenia zaciętej ryby wędkarz poświęca całe doświadczenie i przygotowania. Aby ujrzeć swój zacięty okaz należy pamiętać by nie dać rybie luzu - nawet na moment! Cały czas musimy czuć z nią kontakt. Wojownicze szarpnięcia ryby w próbie uwolnienia się, muszą być amortyzowane przez wędzisko oraz linkę popuszczaną przez hamulec kołowrotka. Każdy, nawet najkrótszy moment luzu, jaki damy sandaczowi, zostanie przez niego skrupulatnie wykorzystany i ryba się wyczepi z haka. 

Przy większych okazach do podbierania polecam chwytaki lub podbieraki. 

Życzę każdemu wędkarzowi przysłowiowego połamania kija w zbliżającym się sezonie na tą wspaniałą i waleczną rybę.